|
» artykuły archiwalne nieopublikowane » Adwersarzom nicejskich ustaleń gwoli przypomnienia. Polska. Europa. II wojna św.
Adwersarzom nicejskich ustaleń gwoli przypomnienia
W wypowiedziach Eugeniusza Dębickiego – ANGORA, nr 45 z dn. 9.11.2003 – znalazły się, m.in. następujące stwierdzenia:
1. „Polska nie wniesie nic do Europy”, 2. „ i że w niedługim czasie – nowoczesną i swobodną Europę możemy zamienić w kontyngent ciemnogrodu”.
Stwierdzenie pierwsze należałoby raczej poprzedzić pytaniem, czy ta Europa w ogóle by istniała – w jej obecnym kształcie i ustroju – gdyby nie postawa Polski i jej walka w 1939 roku. To przecież ta, tak dyskredytowana przez E.D. Polska potrafiła wtedy w 1939 r. wznieść się na najwyższy poziom godności ludzkiej i powiedzieć: NIE największej ówczesnej potędze militarnej, przed którą ugięły się państwa Europy z Francją na czele. Dzisiaj nie ulega najmniejszej wątpliwości, że gdyby nie Polska – mapa Europy i nie tylko, wyglądałaby teraz zupełnie inaczej.
Na przestrzeni ubiegłych wieków Polska była przedmurzem Chrześcijańskiej Europy, broniła ją przed Tatarami, Turkami i innymi wrogami, a w czasach już nam współczesnych przed rewolucją bolszewicką, dając tejże Europie zabezpieczenie jej granic i możliwość spokojnego rozwoju. Za swoją ofiarę życia i mienia Polska nie otrzymała nigdy odpowiedniej rekompensaty od tych, którzy swoje bezpieczeństwo i pokój jej zawdzięczali.
Ale jest to tylko część tego, co my Polacy, wnieśliśmy i nadal wnosimy do tej Europy. Ze względu na ramy tej wypowiedzi, ograniczę się tylko do wydarzeń najbliższych nam czasów.
To właśnie w Polsce dokonały się zmiany, które pośrednio przyczyniły się do upadku ZSRR (Solidarność, Wałęsa), powstania III Rzeczypospolitej, zburzenia muru berlińskiego i w konsekwencji powstania zjednoczonego państwa niemieckiego. A jeśli uwzględnimy i fakt, że to Polska dała światu papieża Jana Pawła II, to staje się jasne, że właśnie Polska odgrywała i nadal odgrywa znaczącą rolę w kształtowaniu współczesnego oblicza Europy i świata…A więc nieprawdziwe jest stwierdzenie Autora E.D., że Polska nie wnosi nic do Europy. Przy czym należy równocześnie stwierdzić, że za swój udział i walkę o to wszystko czym się obecnie Europa szczyci, Polska zapłaciła i nadal płaci potwornie wysoką cenę. Posłuchajmy, co na ten temat mówi niemiecki pisarz, laureat Nagrody Nobla GÜNTER GRASS, cytuję: „Gdyby Polacy wystawili nam rachunek za zniszczone miasta, fabryki, zrabowane dzieła sztuki czy zapóźnienie cywilizacyjne będące konsekwencją wojny bylibyśmy dłużnikami w nieskończoność”. Profesor Władysław Bartoszewski jako dług Niemców wobec Polski ocenia na sumę biliona dolarów (Tygodnik WPROST nr 38, z dnia 21.09.2003 r.). A przecież wymienione powyżej straty obejmują tylko wycinek II wojny światowej tj. polskiej wojny z Niemcami i nie obejmują całości strat Polski w czasie trwania i po zakończeniu II wojny światowej. Nie mówi też o stratach poniesionych przez Polskę w czasie I wojny światowej i jej skutkach w czasie formowania się nowej Europy. A były to wprost nieobliczalne ludzkie i materialne straty, które w sposób tragiczny zaważyły na naszym państwie i były przyczyną jego przejściowego gospodarczego i cywilizacyjnego opóźnienia w stosunku do Europy i reszty cywilizowanego świata. Z naszego politycznego niebytu na mapach Europy i świata musieliśmy wydobyć się sami i o własnych siłach.
To nie tylko ma Europa w stosunku do Polski niespłacony dług wdzięczności. Polacy nie mieli zbytniego szczęścia i wtedy, gdy „za Naszą i Waszą Wolność” składali w ofierze swe życie i poza granicami Europy. To przecież nigdy nie zostali odpowiednio nagrodzeni nasi bohaterowie za ich walkę o wolność i potęgę Stanów Zjednoczonych Ameryki. Ale nie miejsce i czas teraz na szczegółowe rozpamiętywanie tych zaszłości, chociaż warto o nich pamiętać, gdy dzisiaj toczy się walka o nowe oblicze świata.
Na tle tych, jakże skrótowo przedstawionych powyżej faktów należy także rozpatrywać wywody Autora dotyczące wagi, jaką polscy politycy przywiązują do treści mającej powstać Konstytucji Unii Europejskiej.
Można i należy mieć różne zastrzeżenia co do jej formy i treści, ale nie można podważać prawa Polaków do zdecydowanej obrony naszych interesów. Premier Miller i minister Cimoszewicz mają nie tylko prawo, ale i obowiązek dopominać się, aby uzgodnione i przyjęte przez Konferencję Nicejską postanowienia nie były podważane i dowolnie bez naszego przyzwolenia zmieniane.
Autor E.D. obawia się, że tak zdecydowane stanowisko Polski może zaszkodzić w jej wejściu do Unii. Chcę uspokoić Autora, że takie niebezpieczeństwo w ogóle nie istnieje. Chyba i sam Autor zdaje sobie sprawę z tego, że bez Polski powstanie i istnienie Unii Europejskiej nie miałoby sensu. Polska może i co więcej ma prawo domagać się, aby za to wszystko co dla tej Europy dokonała i za te wszystkie straty (ludzkie i materialne) jakie dla jej kształtu i wielkości poniosła , mogła przynajmniej żądać równouprawnienia z innymi członkami tej, już istniejącej i wkrótce poszerzonej Unii, uczestniczyć i wspólnie decydować o jej przyszłości. Stąd uważam, że obecnie, gdy Polska nie znajduje się w najlepszej gospodarczej i społecznej kondycji i gdy w dodatku jest w tak niewybredny sposób atakowana i szkalowana przez niektóre zagraniczne media – nie powinno się wygłaszać tak skrajnie negatywnych dla NIEJ opinii.
(Wilhelm Dębicki, Kraków) adres do wiadomości Redakcji
|
|